Największe forum na temat Rometa Router WS 50 i podobnych motorowerów. Znajdziesz tutaj pomoc i przydatne poradniki. Nie czekaj, zarejestruj się! Grupa na facebooku SERDECZNIE ZAPRASZAMY DO DOŁĄCZENIA- Kliknij we mnie!!
Panowie, dziwna sytuacja: wczoraj Romek musiał stać na mocnym deszczu i niestety nie mogłem go nigdzie schować. Postał chwile i pojechałem do domu, droga przebiegła bez problemu. Dzisiaj wymieniłem sobie z przodu zębatke i po jeździe próbnej dalej żadnych problemów. Chwile postał i pojechaliśmy z kuzynem na przejażdżke i tu nagle zgasł ni z tego ni z owego. Odpaliłem ale cały czas gasł i wogóle nie trzymał obrotów. No nic wsiedliśmy ale jechał jakby nie miał wogóle mocy, 5k obr i koniec tylko buczenie. Przejechaliśmy jakieś 200m i znowu zgasł. Wróciłem do domu świeca sucha, iskra jest a problem dalej
Jeździłem spokojnie tylko 5,5-6 k obr.
Kapa i tyle... Miał ktoś coś podobnego??? Błagam, HELP
Offline
tez mam taką samą sytuacje , niewiem o co chodzi ;/
Offline
Miałem to samo. Okazało się że to wina filtra stożkowego, który na deszczu ssie wilgoć. U mnie byla tylko ta różnica że po nocy w garażu było już ok. Teraz jak widzę że zanosi się na deszcz a ja jestem w robocie i nie mam gdzie schować routerka to zdejmuje stożek i w jego miejsce zakładam foliową torebkę i problem się skończył (dziękuje za tą radę użytkownikom forum). Sam planuje zmianę na fabryczną puszkę.
Offline
To nie filtr panowie... Ale czy przez rozregulowany jeden zawór mogą dziać się takie cuda??? Bo właśnie jeden mi zaczął stukać od tego momentu.
Offline
Możliwe że zawór lub zawory mają za duży luz , lub wydechowy ci się wypala , a z tym deszczem to może byc zwykły zbieg okoliczności
Zmniejsz minimalnie luzy i zobacz czy będzie poprawa
Offline
Luzy były za dużo rzeczywiście ale diagnoza jest najgorsza z możliwych... drugi raz w ciągu tygodnia zarżnąłem silnik ja pierdo....
Temat do zamknięcia
Ok , zamykam
Rafal
Offline