Największe forum na temat Rometa Router WS 50 i podobnych motorowerów. Znajdziesz tutaj pomoc i przydatne poradniki. Nie czekaj, zarejestruj się! Grupa na facebooku SERDECZNIE ZAPRASZAMY DO DOŁĄCZENIA- Kliknij we mnie!!
20km to paliwo i dobry humor A tak serio to mały dystans więc zawsze i tak trzeba mieć w schowku kilka podstawowych narzędzi: klucz 10 i 12, śrubokręt płaski i gwiazdka oraz jakieś kombinerki/szczypce.
Co innego gdyby to było 200km
Offline
To ja chyba jestem samobójcą, bo jadąc z Kalisza do Wołomina i później po Warszawie z narzędzi miałem tylko tzw multitoola, oraz zapasowe żaróweczki. Wkrętak krzyżowy i płaski mam w takim małym, takiej beczułce. Z tym że przed taką trasą zrobiłem kompleksowy przegląd. Wtedy na wyjeździe zrobiłem dokładnie 1180 km. Te 20 km to prawie nic, ja czesem po mieście jeżdżąc robiłem więcej, a zwłaszcza jak robiłem u hydraulika, to nierzadko się zdażało że robiłem po 30 km dziennie. Z motocyklami jest tak że po prostu trzeba wierzyć i ufać w możliwości sprzętu, bo przecież nie wozimy nawet ze sobą koła zapasowego, nawet nie mam zapasowej dętki, zważając na to że w warunkach polowych ciężko było wymienić u nas dętkę.
Offline
Najlepiej raz włozyć świecę i niech sobie leży, nie wiadomo kiedy może się przydać, osobiście raz mi padła w nocy i w lesie, na szczęście szybka wymiana i ognia dalej. Aaaaa i klucz do świecy też
Offline
Zapomniałem napisać że to akurat też wziąłem wtedy ze sobą: oprócz kompletu żaróweczek i wkrętaka, miałem jeszcze kilka trytytek na wszelki wypadek, mały klucz nastawny (taki rozkręcany do 22 albo 26 mm) i właśnie klucz do świecy z grzechotką no i oczywiście zapasową świecę. Atak poza tym to nie brałem ze sobą niczego co tylko zajmowałoby miejsce, bo sam nie dałbym rady naprawić albo wymienić. A te 20 km to tak jak już było pisane, benzynę w baku i dobry humor, oraz jak ktoś chce ulubioną muzykę do słuchania
Offline
Ja jeszcze prócz tego co napisał Tommy wożę dodatkową fajkę. Wolę mieć ją na zapas po tym, jak dwa razy w trasie zdechła. Co najśmieszniejsze zdarzyło się to podczas jednego wyjazdu (w Bieszczady). Pierwszy raz był jakieś 80 km od domu, wyglądało to tak, że po jednej muldzie silnik zdechł. Zjechałem na pobocze i myśle: "co jest do cholery?!" Paliwo było, powietrze też (), kompresja była, więc został prąd. Patrzę na fajkę - wisi sobie na kablu. Założyłem - coś lekko się zakłada... Przejechałem kawałek, następna dziura i znów spadła. Na szczęście miałem zapasową. Potem sytuacja się powtórzyła pięć dni później, podczas powrotu do domu, w miejscowości Brzozów. Wtedy to podjechałem do sklepu z częściami do skuterów i tam za całe 7 zł kupiłem fajkę, która jest w Romecie do dziś.
Wracając do pytania autora - jak jadę 20 km od domu to nic nie biorę. 20 km to kręcenie wokół komina.
Offline
20 km to lekka przejażdżka po mieście hehe,czasem robie 40 km to tu to tam.Klucze podstawowe mam zawsze w plecaku a o reszte się nie martwie
Offline