Największe forum na temat Rometa Router WS 50 i podobnych motorowerów. Znajdziesz tutaj pomoc i przydatne poradniki. Nie czekaj, zarejestruj się! Grupa na facebooku SERDECZNIE ZAPRASZAMY DO DOŁĄCZENIA- Kliknij we mnie!!
MrGizmo,
Yamaha THUNDERCAT to yzf 600??
Yamaha THUNDERACE to yzf 1000??
Dobrze mówię? Wyglądają fajnie, ciekawy jestem czy jest duża różnica w mocy
Offline
Tak fajne sprzęty, różnica w mocy jest spora, ale większa jest w momencie obrotowym
Do setki różnica to 0,2 sekundy, ale do 200 to prawie aż 5 sekund. Thunderace dzięki mocnemu silnikowi jest zarąbiście elastyczny. Oba motocykle są sporawe, ale Thundercat jest sporo poręczniejszy. Ogólnie żadnego z tych moto na pierwsze nie polecam, ale jak ktoś pojeździ sobie jakimś moto 50-60KM sezon albo dwa to śmiało polecam Kotka. Thunderace to specyficzny motocykl nadający się głównie na dłuższe trasy, bo jest niesamowicie wygodny a i jak trzeba to wyprzedzić się da nawet jak ktoś 150km/h jedzie (0-200 w niecałe 9 sekund).
Offline
Ja mam Roucia i Apke
Rodzice niezgodzili się żeby sprzedać WS
To teraz będzie stał i się kurzył niewiem po co i przedewszystkim tracił na wartości ale do nich to niedociera
Offline
E tam emocje... Pojeździsz sezon i zobaczysz, że dwutakt to nie to czego chcesz. Przejedziesz się normalnym sprzętem i nagle zacznie Cię denerwować brak elastyczności, dźwięk silnika, duże spalanie, niewygodna pozycja. Wrócisz do jakiegoś nakeda, albo sportturysty. Nie ma co ukrywać, że sporty ludzie kupują tylko dla szpanu, bo jedyna ich zaleta to niesamowita radość z jazdy. Chociaż na turyście też można polatać, a jak ktoś potrafi to i sporta objedzie.
Ja jechałem R1, a znajomy Suzuki GSX1100G i nie miałem z nim najmniejszych szans... Teoretycznie to ja powinienem pojechać szybciej i faktycznie na prostych go doganiałem, ale w zakrętach robił ze mną co chciał. Mnie dupa po godzinie jazdy odpadała, a on siedział jak przed telewizorem. Po zamianie zrozumiałem, że sporty to nie to czego chcę od życia i kupiłem Thunderace
Offline
no to komuś w rodzinie opyl Ja powolutku siostrę namawiam że jak będzie chciała to jej oddam WS50, jak sprawię sobie mocniejszą kozę. Lecz straszne opory coś ma do motoru A jak nie ona to może szwagrowi za skrzynkę wódki dam
Offline
Takie pierwsze, pierwsze jazdy to ja miałem jeszcze na WSK'ach, bo bali mi się dać w rodzinie duże moto a głównie takie krążyły po krewnych. Ale faktycznie po zakupie moto jest ta pewna magia która sprawia, że przez pierwszych kilkaset kilometrów nie widzi się wad. Miałem tak z Erłanem, przyjechałem nim ze Szczecina. 700km z 2 przystankami na tankowanie, ale to było zatrzymanie się, nalanie paliwa, zapłata i dalej w drogę. Dopiero po kilku dniach zauważyłem jak niewygodny jest ten motocykl i to zabierało mi całą frajdę z jazdy. Sprzedałem R1 i kupiłem Thunderace, przyspieszenie praktycznie identyczne a siedzi się wygodnie jak w mojej starej Renault Safrane.
Offline