Największe forum na temat Rometa Router WS 50 i podobnych motorowerów. Znajdziesz tutaj pomoc i przydatne poradniki. Nie czekaj, zarejestruj się! Grupa na facebooku SERDECZNIE ZAPRASZAMY DO DOŁĄCZENIA- Kliknij we mnie!!
Moja najbardziej zapamiętana przygoda z Routerkiem to jak holowałem kolegi Simsona. Zatrzymaliśmy się na mały postój i gdy mieliśmy jechać Simek nie odpalił, nie mieliśmy czym holować to lataliśmy po ludziach aby nam użyczyli jakiejś linki. Jakieś dwie panie użyczyły nam dwie skakanki. W trakcie przywiązywania nastąpiło oberwanie chmury i w tym okropnym deszczu musieliśmy pokonać 15km. Ja z kolegą na Routerze+kolega na Simsonie. To był bohaterski wyczyn Routera
Offline
hahah to musialo byc piekne ale zimno jak nie wiem musialo byc
Offline
Gość
My z Kenim mamy lepsze huehuehue
Prawda Kenij No i ostatnio się do tego Thobi dołączył
moja przygoda zdarzyła się pod koniec wakacji ponieważ kolega ma zespół, a zbliżały się dożynki powiedział mi że mam przyjechać do niego to sobie pogadamy laski pooglądamy itp. do wioski oddalonej o 40 km no i fajnie jak ruszyłem po drodze przepaliło mi się światło mijania ale kit włączyłem długie i jazda dalej. Później powrót był gorszy bo wracałem ok godziny 23.30 albo nawet później nie było za ciepło a ciemno jak cholera na wiejskich drogach i kiedy ruszyłem stał się pech przepaliły się długie ciemno że szok no i do domu jechałem na postoju przez 40 km i tylko jak wyprzedził mnie jakiś samochód to zaraz rura za nim bo nie widziałem drogi Mam jeszcze jedną przygodę z Routerkiem ale napisze później bo już mi się nie chce
Offline
Mnie podczas drogi jakoś tajemniczo"zgasł". Jadę spokojnie na 4-tym biegu i słyszę buuuu i stop. Do domu 10km. Nie wiedziałem co jest, na rozrusznik nie chciał, na kopniak, a na pych-wszystko pracowało podczas pchania, ale nie odpalał. Przeczyściłem wszystkie kostki i nic. Aż przypomniało mi się o cewce-kabelek się odłączył i dalej w trasę... A druga to pchanie kolegi, któremu po meczu(7km. od jego wsi i mojej babci, do której jeżdżę na wakacje) skuter nie odpalił. Byliśmy na razem 3 motorkach (tylko ja miałem manuala ). Więc tak - z przodu trzymał się mocowania od kufra drugiego skutera, a ja go pchałem od tylca (właściwie pasażer pazurą). Lecieliśmy nawet do 50KM/H. Co nie zmienia faktu, że wracał za darmo
Offline
Gość
DraX bardzo fajne hahaahah Później Ci napiszę Bo duzo ich...
Ja miałem taką przygodę że wracałem do swojej miejscowości polnymi drogami i u rolnika na polu była rozjeżdżona prosta i równa dróżka to wjechałem na nią bo nie mogłem się wlec po dziurach, no to wjechałem na to pole i jadę tak 50 i nagle patrzę a z drogi polnej biegnie właściciel pola i leci za mną to ja manetkę na sam dół i cisnę go do zaworów i takim sposobem uciekłem, wyjechałem z pola i jechałem na luzie bo wiedziałem że ten koleś mnie golfikiem IV nie będzie gonił po tych dziurach ;d
Offline
Gość
Z widłami Cię gonił ?? Czy z siekierą ??
Jeżdżąc po mieście szczególnie w okresie letnim mija się wielu motocyklistów tak więc zawsze lewa w górę albo skinięcie głową i tak też było w zeszłym tygodniu jadę sobie z pracy widzę już z daleka motocykl z naprzeciwka więc tradycyjnie pozdrowienie w jego stronę ale gość troszkę jakby ze zdziwieniem i jakoś tak dziwnie ale odpowiedział skinięciem głowy, ja pierdziele dopiero w chwili kiedy już się prawie mijaliśmy dostrzegłem z tyłu koguta i napis na kufrze POLICJA dobrze że miałem kask na głowie bo zrobiłem sie chyba bardziej czerwony od swojego routera..
Offline
Gość
hhahahhaha Rafał doje**łeś ;D Ale w końcu policja na motorze to jak motocyklista Tylko pytanie!? Czy jeździ bo musi bo policja czy tak jak motocyklista