Największe forum na temat Rometa Router WS 50 i podobnych motorowerów. Znajdziesz tutaj pomoc i przydatne poradniki. Nie czekaj, zarejestruj się! Grupa na facebooku SERDECZNIE ZAPRASZAMY DO DOŁĄCZENIA- Kliknij we mnie!!
Witam, oto moje sprzęty
WS 50
Kupiony w 2014 roku, w czerwcu. Przebieg wynosi ponad 15 tysięcy km, w tym 4 tysiące na zestawie 72ccm.
Ogólnie WS nie miał lekko, po dotarciu jeździłem na maksymalnych obrotach, aż coś piszczało w silniku. Podczas wypraw nad zalew w gorące lato zamykałem obrotomierz jadąc z górki we 2 osoby, trasa to 40 kilometrów w jedną stronę, przerwy na ostudzenie były dwie co 15 kilometrów. Mimo takiego katowania pięć-dziesiątka jeździła dalej kompresja nie spadła odczuwalnie
Zmieniłem zestaw na 72ccm tylko dlatego, że chciałem podnieść v-max, obecne przełożenie to 16/52, po dotarciu wkręcał się tylko na 8 tyś obrotów, ale po wyregulowaniu gaźnika i założeniu dodatkowego modułu z odcinką wkręca się na 9 tyś. V-maks to 80 km/h
No to pora na kilka zdjęć
Nowa oponka 110
Kilka fotek z przygotowań na sezon 2016
Offline
Loncin 110ccm
Tu się zaczęła moja przygoda z 110ccm.
Ten sprzęt kupiłem za grosze, silnik był cały w częściach, kupiłem go głównie w celu nauki mechaniki.
Wtedy nie miałem żadnego doświadczenia w składaniu silników, obejrzałem może jeden film z remontu DT 125 ale co prawda to nie to samo
Po złożeniu karterów i wymianie uszkodzonych części, m.in. pompy oleju postanowiłem złożyć głowice. Jak się potem okazało była zatarta, a więc wszystkie bebechy zostały wymienione na nowe.
Następnego dnia zabrałem się za montaż używanego cylindra, tłoka i nowych pierścieni, a potem za ustawianie rozrządu. Ku mojemu zdziwieniu udało się idealnie za pierwszym razem.
Następnego dnia zalałem skrzynie nowym olejem i przyszła pora na pierwsze odpalenie i.. niespodzianka...
Bierze olej
Mimo to docierałem go z myślą, że ustanie. Co prawda spalanie oleju się zmniejszyło w jakimś stopniu ale postanowiłem rozebrać górę.
Do dzisiaj nie udało mi się rozwiązać zagadki brania oleju, chodzi o to, że cylinder miał nabitą średnice 52mm, kupiłem nowy tłok z nowymi pierścieniami też pod średnice 52mm, (poprzedni tłok nie był przytarty)
skręciłem ponownie górę z tym samym cylindrem, dolałem oleju a następnie odpaliłem i ku mojej uciesze ani trochę nie zakopcił
Zadowolony ze swojej roboty docierałem go zważając na temperaturę przez ponad 500 km, potem postanowiłem go trochę wyżej pokręcić i po 20 minutach jazdy zaczął delikatnie kopcić..
Wtedy sobie pomyślałem, że może faktycznie te 110 się do niczego nie nadają, ale nie poddawałem się i jeździłem dalej.
Wiedząc, że czeka mnie ponowne rozbieranie silnika, postanowiłem trochę go po katować jeżdżąc na kole i podczas opuszczania przodu i lekkiego uderzenia o asfalt pękła rama
Było to spowodowane głównie rdzą która zrobiła niewielką dziurę w okolicach spawu, pomijając fakt, że rura ramy z lewej strony miała 1,5mm a z prawej ponad 2,5mm
Silnik poleciał na asfalt i przeszlifował kolankiem 10 metrów a następnie zatrzymał się na płocie Po dokładnym obejrzeniu zorientowałem się, że lewy karter pękł w okolicach zębatki zdawczej, co skutkowało szybkim wyciekiem oleju.
Nie chciało mi się go remontować, ponieważ wszystkie pieniądze przeznaczałem na WS'a, a więc nie spawałem karteru, tylko kupiłem od kolegi 20 litrów przepalonego oleju wymieszanego z rozpuszczalnikiem, benzyną, olejem przekładniowym i wieloma innymi nieznanymi mi związkami chemicznymi i dolewałem go do skrzyni i dalej katowałem.
Wtedy się trochę zaskoczyłem, bo ten olej nawet nie był filtrowany z opiłków a silnik pracował cały czas z taką samą mocą przez miesiąc, aż w końcu spadła kompresja i znalazły się pieniądze na globalny remont Dodam, że głowica ani trochę się nie przytarła, jest tylko kilka opiłków w łożyskach wałka rozrządu, który już jest przywrócony do stanu używalności.
Po rozebraniu ujrzałem taki widok:
-Zębatka pompy oleju:
-Tłok
-Pierścienie
Jak na razie kupiłem nową zębatkę od pompy, cylinder z tłokiem i czekam na nowy karter, a następnie zabieram się za składanie silnika, tym razem na poważnie
Ramę wzmocniłem w strategicznych miejscach i pomalowałem na nowo.
Ale, pewnie niektórzy się zastanawiają czemu zaczął spalać olej, otóż moja teza jest taka, że po rozebraniu głowicy okazało się, że uszczelniacz zaworu wydechowego spadł z siedziska i wg. mnie to było przyczyną, ponieważ jestem pewny na 99%, że go wtedy nie przegrzałem. Dodam, że spalał olej tylko wtedy gdy wkręciłem go na duże obroty, puściłem gaz a następnie znowu dodałem do oporu, po nie całych 2 sekundach kopcenie ustawało, a z wydechu kapał olej.
No to czas na kilka obecnych fotek:
Obecnie jestem pozytywnie nastawiony co do 110ccm, a wszystkie problemy były najpewniej spowodowane moimi błędami podczas składania silnika. Inna sprawa, że znam 6 poprzednich właścicieli tego sprzętu, i że wszystkie części silnika były zmęczone eksploatacją
Teraz gdy nabrałem trochę wiedzy jestem pewien, że po remoncie wszystko będzie działało bez problemu, a jeżeli nie.. prawdopodobnie już nigdy nie tknę sto-dziesiątki i sprzedam to w pi***
Co prawda jest to za małe na mnie, jedyne co mnie trzyma przy tym to sentyment i chęć pojeżdżenia po śniegu
Offline
Z tymi 110-ątkami jest różnie, szanse że trafisz na niebiorący olej zestaw to jakieś 50%. Jak coś to mam u siebie na zbyciu taki jeden zestaw, przejechane niecałe 1000km i nawet kropelki nie wziął. Dwa poprzednie brały i zatarte wylądowały na złomie Drugą opcją jest aluminiowy cylek od Moretti, który bije na głowe wszystkie zwykłe żeliwne.
Offline
Chętnie bym wziął ale już kupiłem nowy cylek z tłokiem
Offline