Największe forum na temat Rometa Router WS 50 i podobnych motorowerów. Znajdziesz tutaj pomoc i przydatne poradniki. Nie czekaj, zarejestruj się! Grupa na facebooku SERDECZNIE ZAPRASZAMY DO DOŁĄCZENIA- Kliknij we mnie!!
Podczas nagłego zagrożenia człowiek może różnie zareagować, niekoniecznie zgodnie z planem. Nie wiem czy nawet wyćwiczone hamowanie by pomogło w sytuacji stresowej, człowiek wówczas często działa odruchowo. Dobrze, że tylko tak to się skończyło. To daje do myślenia bo nie raz przelatuję przez skrzyżowanie bez zastanowienia, że jakaś niemota może się wpakować prosto przede mnie.
Offline
No to koncertowo dałeś ciała. Nie spodziewałem, że tak można! Co do fizyki. Na zablokowanym tylnym kole praktycznie nie miałeś opóźnienia, zanim położyłeś motor kto inny mógłby już nawet wyhamować na tej odległości (na 2 kołach). Dalej ślizg na pupci, czyli znów bardzo słabe hamowanie ...
Co do reszty, to coś przeczuwam kult szczękocisku, odruchowego zaciskania hamulca, niech się dzieje wola boska. Możliwość odjęcia hamulca to herezja.
To jest niepojęte. Motocykliści wywyższają się, że technika jazdy motorkiem to co innego niż w samochodzie. Jakby się dobrze przypatrzeć to jest to nic innego jak sportowa technika jazdy samochodem + element utrzymywania równowagi. Tylko że robiona na drodze publicznej w sposób ciągły, więc zapas bezpieczeństwa topnieje.
Jeśli chodzi o ćwiczenia. Hamowanie na granicy przyczepności, w zasadzie sprowadza się to do czucie przyczepności i wychwycenie jej utraty. Kolejne to omijanie przeszkody, a więc dohamowanie, zamiana na skręt, powrót na swój pas bez bączka. Standard.
Offline
Widzę że mamy tutaj kogoś doświadczonego, tylko weź pod uwagę czynnik ludzki Pilo. Żaden z nas nie jest profesjonalnie wyćwiczonym motocyklistą, a technika którą opisujesz nie stanie się bez tego odruchowa. Możemy ćwiczyć na bocznych drogach, placach, na trawie albo w salonie, ale bez przesady, nie jesteśmy rajdowcami. To ze kiffle zachował się tak a nie inaczej to nie brak umiejętności, ale odruch. I to dość rozsądny w tym przypadku. Zamiast bawić się w techniki których nie ma opanowanych, postarał się zahamować, ochronić w miarę możliwości i siebie i moto. To że zniszczony jest tylko kask to zasługa tego odruchu.
Kiffle, cieszę się że tak to się skończyło. Teraz możesz wydusić z gościa trochę grosza.
Offline
Dzięki Johnu,może oblałem koncertowo może nie.Taki miałem odruch i wyszedłem bez szwanku i moto też.Stosowanie technik,gadka jak liczą sie ułamki sekund.Popatrz sobie na wypadki rajdowe samochodowe lub motocyklowe tyle ćwiczą dziwne a czasem jakby nie klatka bezpieczeństwa to żywi by nie wyszli.Stosuj swoje techniki,ja zachowam się tak jak podpowie mi instynkt samozachowawczy.Obyś nie musiał używać swoich technik i żeby techniki Cie nie zawiodły.
Offline
Pilo, powiedz może ile Ty w ogóle masz lat. Nie wiem jak inni odniosą się do tego co napiszę, bo może i ja nie mam racji, ale spróbuj zrobić nagły manewr ominięcia przeszkody motocyklem. Szarpniesz kierownicę tak samo jak w samochodzie? No to powodzenia życzę. I z tymi bączkami to też pomyliłeś samochód w motocyklem. Jazda samochodem to nie to samo co jazda motocyklem chociażby mając na uwadze balans ciałem, środek ciężkości i to że poruszając się samochodem poruszasz się na 4 kołach a więc przyczepność jest o niebo większa, zwracając także uwagę na powierzchnię kontaktu z nawierzchnią opony samochodowej i motocyklowej. Tak mi się przynajmniej wydaje, nie wiem czy mam rację czy nie, to po prostu tylko takie moje przemyślenia.
Offline
Tommy29 twoje przemyslenia sa sluszne auto ma nie tyle wieksze pole styku opony z ziemia co poprostu ma ich 4 praktycznie na kazdej krawedzi i latwiej wykonac jakikolwiek manewr chamowanie tez jest latwiejsze bo sila odsrodkowa dociska przod auta i i tam tez kola mocniej blokuja a w motorze jak zblokujesz przod to masz przy wiekszej predkosci zaliczona glebe i co do cwiczenia wypadkow to zycze ci Pilo powodzenia tylko nie zapomnij kupic sobie do kazdej proby motor mozna cwiczyc jakies odruchy tak na "sucho" ale jak sie zachowasz przy prawdziwym zagrozeniu to juz inna bajka ja tez juz zaliczylem dzwona (ze swojej winy) i w momencie wypadku nie myslisz poprostu reagujesz i tyle bo poprostu nie ma czasu na zastanawianie sie co zrobic to nie sa szachy
P.S. Kiffle a my sie kiedys musimy zgadac i ogolnie by mozna zrobic jakiegos spota regionalnego
Ostatnio edytowany przez goku88 (13-02-2015 00:01:53)
Offline
Koniecznie goku też na to licze że wreszcie się spotkamy
Offline
Nie wiem skąd wam się wziął termin ćwiczenia wypadku. To chyba mowa o motocrosie. Bo na pewno nie o podstawowych manewrach obronnych pt. hamowanie, omijanie przeszkody. Obojętnie, czy to wrotki, hulajnoga, rower, samochód, motocykl, ciężarówka.
Tommy29, co do omijania przeszkody to różnice w stosunku do samochodu: po dohamowaniu inicjujemy skręt przeciwskrętem jak i dalsze przerzucanie. Czyli tracimy czas. Szybkie przejście z jednego pochylenia na drugie spowoduje podrzucenie przedniego koła, po wylądowaniu może nam odjechać. To wynika priorytetu zachowania równowagi. Nie magia, kwestia obycia. Za to hamowanie na prostej to obowiązkowa podstawa. Bez tego nawet nie odczytasz drogi, klasycznie przez próbne hamowanie. Inaczej to kamikadze, choć suchutki, czysty asfalt wiele wybacza.
Powtarzam jeszcze raz. Technika sportowej jazdy samochodem jest taka sama jak motocyklem, z tym że dochodzi problem z równowagą. Czyli zakręty inicjujemy, a pierwszeństwo ma równowaga. Ja mówię o fizycznym aspekcie, a nie odczuciach jeźdźca bo ma inne dźwigienki i mu podwiewa. Do jazdy po drodze publicznej nie trzeba tego stosować, można się turlać i mieć zapas. Technika jazdy, a ruch uliczny to są inne poziomy. Jak chce się szaleć to nie ma zmiłuj.
Offline
Weź już odpuść bo przynudzasz kto tu mówi o szaleństwie na drodze,jazda z punktu A do B nic więcej.A Ty robisz jakieś wykłady z metafizyki,chemii i Bóg wie czego.Wszyscy już wiemy że jesteś mistrz kierownicy,jeździsz repsolem albo hayabusą i masz to w jednym palcu.Stosuj swoje teorie,ja stosuje swoje narazie wychodze na nich bez szwanku.Tyle na temat.
Offline
Widzę że kolega Pilo ma opracowane wszystkie techniki. W ułamku sekundy skoryguje tor jazdy, będzie wiedział jaka jest przyczepność i wykona odpowiednią procedurę hamowania. Jaka piękna jest teoria. Szkoda,że ci są tacy wszystko wiedzący w teorii w praktyce mają już problemy. Mam nadzieję że nie wylądujesz nigdy w rowie bądź na drzewie wtenczas się zapytam. A co z twoją wspaniałą techniką jazdy? Kiedyś czytałem taki sondaż przeprowadzony w USA odnośnie wypadków. Zastanawiający był wynik. Największe grono osób które spowodowały wypadek były to osoby które jeżdżą amatorsko bądź zawodowo w sportach samochodowych.
Gratuluję dla kolegi kifflee zachowania zimnej krwi i taką reakcję. Wiem po sobie (a miałem już kilka kolizji autem nie motorem), że jest to chwila, a po wszystkim to se można gdybać. A może jak bym skręcił albo dodał gazu, nie wyrzucał na luz.... . Ćwiczyć zachowanie można ale podczas ćwiczeń wiesz co cię ma spotkać a na drodze to są ułamki sekund.
Ostatnio edytowany przez cesio22 (14-02-2015 11:16:03)
Offline
Pilo niepotrzebna dyskusja chcesz walczyć z wiatrakami :c Rozmowa toczy się głownie otym jak najefektywniej wytracić prędkość której sam autor okreslić nie jest w stanie, mogło mu i się wydawać że jedzie 40, a jechał 50. A 10km/h +- to cenna sekunda do podjęcia decyzji. Inną sprawą jest że rozmawiamy w gronie osób którzy techniką jazdy interesują sie mniej lub więcej. Najważniejsze jest że wyszedł bez szwanku, a analizę co można było zrobić zostaw mu samemu bo myślę że taki wypadek jednak jest dużym kopem w tyłek aby zadać sobie jeszcze raz pytanie czy aby na pewno powinien wsiadać na dwa kółka. Nie przekonasz go, że to co zrobił nie było najlepszym wyjściem ale z drugiej strony nie jesteś w stanie wiedzieć jakie miał możliwości i sam autor podejrzewam że też, więc taka zabawa w ciuciubabkę. Jedno jest pewne, dyskusja o wytracaniu prędkości, a sa osoby które działają zero jedynkowo hamuje lub nie hamuje A to właśnie pewność tego jak maszyna wytraci prędkość dodałaby w takim wypadku więcej prawdopodobności że zrezygnujemy z najłatwiejszego odruchu którym jest szlif.
Ostatnio edytowany przez Erpeg (23-02-2015 22:07:49)
Offline
Ciekawa teoria tylko prosiłbym nie decydować za mnie czy moge jeździć na moto czy nie bo 90 % tego forum nie było na świecie jak ja jeździłem na dwóch kółkach to po pierwsze.Po drugie połowa z tych 90 % nie widziała a co dopiero mówić o jeżdżeniu na moto które wtedy były w polsce(mz,shl,wfm,wsk,cezet,jawa)Teraz możecie wybierać bo motorowerów jest bez liku,wtedy szczytem marzeń była motorynka albo romet ogar.Więc prosze tych wszystkich pseudo speców i rajdowców motocyklowych o zostawienie tych komentarzy dla siebie.Zobaczymy jak wam sie coś przytrafi czy opis będzie taki:Wymusił mi pierwszeństwo....zaraz,co ja to miałem zrobić?Ach tak musze troche zwolnić,teraz redukcja,pochylam sie 25 stopni,tylko nie więcej tak uczyli w tvn turbo,omijam przeszkode i prosze w ułamku sekundy wykonałem kilka czynności i manewrów.Śmiać mi sie chce,powodzenia na drodze z tymi filmowymi sztuczkami.
Ostatnio edytowany przez kifflee (24-02-2015 07:57:57)
Offline