Największe forum na temat Rometa Router WS 50 i podobnych motorowerów. Znajdziesz tutaj pomoc i przydatne poradniki. Nie czekaj, zarejestruj się! Grupa na facebooku SERDECZNIE ZAPRASZAMY DO DOŁĄCZENIA- Kliknij we mnie!!
Strony: 1
Nie wiem czy wielu z was widziało ten filmik , a tym którzy nie widzieli polecam obejrzeć , link :
http://www.scigacz.pl/Wypadek,motocyklo … 24739.html
Offline
Widziałem takie zachowanie poprostu jest aż straszne z mojego punktu widzenia. Ja zawsze staje jak sie coś stało czy coś nawet jak ktoś grzebie w aucie czy motorze bo coś sie stało to pomoc zawsze sie przyda
Offline
Koledzy
Pracuję w logistyce szpitala do tego jestem taksówkarzem po godzinach - i prawdę powiedziawszy żeby uzyskać wiedzę dot udzielenia 1 pomocy - pomimo kwalifikacji które musiałem zdobyć wszystko robiłem we własnym zakresie - szok ! W Wawie podobno taksówkarzy ratowników jest więcej .
A czy się zatrzymacie czy nie zależy tylko od człowieka .
Generalnie empatii brak ! ja bym to nazwał że człowieczeństwa - jadę karetką na booombach i myślicie że osobówki zjadą HAHAHA .
Offline
Jakiś czas temu była przeprowadzona identyczna akcja, również z video. I skutek był identyczny. Wniosek jeden - jak się wyłożysz i będziesz leżał w rowie lepiej nie licz że ktoś Ci pomoże.
Zresztą - co tu dużo mówić. Rok temu jechałem do miejscowości obok około 30 km od domu. W połowie trasy z racji mega ulewy przemokła elektryka w Routerze, czy może zassał za dużo wody - tak czy inaczej Router stanął "w szczerym polu". Przez godzinę stania na poboczu i grzebania w silniku/kablach i próbach odpalenia nikt się nawet nie zapytał czy coś się stało, czy może pomóc. Choć widać było że sprzęt nawalił bo narzędzia i części były na wierzchu. Środek lata, spory ruch, także mnóstwo motocyklistów, nawet policja przejeżdżała. Koniec końców dalsze 15km Routera pchałem.
Na poboczu licz tylko na siebie.
Offline
Panowie różnie to bywa...Pewnie większość kierowców samochodów i motocyklistów się nie zatrzymuje, ale zdarza się i tak jak ja miałem minionego lata. Jechałem z Kowar na Przełęcz Okraj do Czech a że jest to droga dosyć stroma, 12 km pod górę to po drodze zatrzymałem się na pustym parkingu żeby silnik ostygł bo strasznie się męczył na tej drodze. I kiedy tak kręciłem się koło Routera podjechał do mnie turystycznym motocyklem chłopak który też jechał do góry na przełęcz i spytał czy coś się stało. Pogadaliśmy chwilę i pojechał a ja postałem jeszcze trochę. Tak że było to bardzo miłe z jego strony.
Offline
Nie powinno tak być pomyślcie że czasami każda sekunda może zaważyć o życiu lub śmierci , uważam że nie udzielenie pomocy powinno być bardziej karane i nagłośnione w opinii publicznej. Postawcie się na miejscu motocyklisty. leżycie z potrzaskana nogą czy innymi częściami ciała a każdy ma to gdzieś bo myślą że pewnie motocyklista za dużo wypił...
Offline
Strony: 1