Od sierpnia 2012 jestem właścicielem Rometa WS 50. Nowy egzemplarz kupiłem pod Siedlcami. Od tamtej pory wyjeździłem 5100 km i jeżdżę dalej. Po drodze były drobne problemy z kostkami pod bakiem, wymiana przerywacza kierunkowskazu, doklejanie lusterka które ktoś był łaskaw zostawić na siedzisku, ostatnio silnik nieco się poci, jak dokręcenie śrub nie pomoże to wymienię uszczelkę. Wszystko staram się robić samodzielnie. Z usprawnień gniazdo USB na kierownicy, żeby zasilać smartfona w pokrowcu także na kierownicy, no i kufer. Ponieważ pali to to mało, tankuję tylko na znanych stacjach, a olej wybrałem Motul. Zaczynałem w otwartym kasku, dżinsach, skórzanej kurtce i rękawicach, jednak pomny kraks moich znajomych przy całkiem małych prędkościach, noszę kask integralny LS2, skórę "wypchałem" najtańszą zbroją, a na okoliczność deszczu i jesiennej wichury mam w kufrze kombinezon przeciwdeszczowy i ochraniacze na buty.

WS 50 ma w sobie to coś. Nawet nieduża prędkość mi już nie przeszkadza. Zazwyczaj GPS mierzy mi około 50 km/godz, maksymalnie rozpędziłem się do 69 km/godz, ale generalnie staram się biednego Chińczyka nie zajeżdżać. Jeżdżę Rometem do pracy, ale i na bliższe wypady za miasto. Wkrótce planuję pokonać NA Romeciku trasę Warszawa - Lublin, w planach mam także powrót, a jak będzie to się okaże. Witam wszystkich, dzięki za szereg wskazówek które od roku wykorzystuję, i do zobaczenia! :)